środa, 18 maja 2011

Miłość odmienia...

Miłość jest niesamowita. Miłość to uczucie, które potrafi odmienić każdego z nas. Jednego na lepsze. Drugiego na gorsze. A trzeciego omija... zabrzmiało to bardzo brutalnie, ale pewnie prawdziwie.

Niedawno oglądałem film "Amerykańskie Ciacho". Film jak film, nic wielkiego, nic odkrywczego. Trochę seksu. Trochę totalnego luzactwa. Ogólnie historyjka, wydawać by się mogła jak jedna z wielu. Młody facet przenosi się do Hollywood, gdzie prowadzi życie podrywacza. Podrywa bogate, często starsze kobiety, sypia z nimi, a one w zamian zapewniają mu luksus. Wszystko na totalnym luzie, choć opowiedziane niezbyt ciekawie, po prostu nudy.

Dopiero druga część filmu dosyć mnie zaskoczyła i w sumie sprowokowała do tego wpisu. Oto nasz główny bohater, próbuje poderwać pewną barmankę, która mu się spodobała. Nie jest łatwo, ale staje się to dla niego pewnego rodzaju wyzwaniem, a co gorsza zakochuje się w niej... Żeby nie było zbyt różowo dziewczyna okazuje się damskim odpowiednikiem naszego żigolo. Miłość nie wybiera, młodzi mają się ku sobie i wtedy... Ona wybiera życie w luksusie u bogacza, którego nie kocha. Klapa...

Historia jakże banalna. Jednak to co się dziej po rozstaniu naszego bohatera ze swoją wybranką pokazuje potęgę miłości. On nie może być z osobą którą kocha, ale się zmienia - chyba na lepsze. Ma dosyć płytkich, pozbawionych jakiegokolwiek uczucia związków - a właściwie pewnego rodzaju "pracy". Znajduje sobie prawdziwą pracę. Zaczyna żyć normalnie jak zwykły człowiek. Przestaje być prostytutką.

Czasami warto się zakochać, by odmienić swoje życie. Czy na lepsze? Ehhhhhh.....

Brak komentarzy: